sobota, 4 kwietnia 2015

Kij i marchewka czyli krzesła

 Jak ostatnio dowiedziałam się z prasy i kilku stacji radiowych,  w Muzeum Najważniejszym w Warszawie z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet (tak, międzynarodowego, bo zostało ustanowione przez Amerykanów w 1910 roku tylko potem przywłaszczyli je sobie komuniści), 8 marca zlikwidowano w tymże muzeum krzesła. Na tych krzesłach, zresztą zupełnie nowych,  osoby pilnujące galerii mogły sobie przysiąść w momentach, kiedy nie było w pobliżu zwiedzających, lub po sprzątnięciu galerii a przed momentem otwarcia Muzeum i wejścia zwiedzających.  
      Jeżeli jest dużo  zwiedzających  lub wchodzą wycieczki z przewodnikiem albo klasy (od przedszkola do matury) przychodzące na lekcje muzealne  pilnujący galerii przeważnie i tak nie siedzą , ale myślę, że mają świadomość, iż w każdej chwili, kiedy komuś zrobi się słabo, przysiąść można. 
 Zresztą z tych krzeseł korzystają w wielu przypadkach, jak zauważyłąm bywając w muzeum,  także zwiedzający : osoby starsze, z laskami, o kulach, a także młodzi : czasem ktoś z nogą, w gipsie, matki z malutkimi dziećmi, dzieci niepełnosprawne itp.  W niektórych miejscach stoją drewniane ławy dla zwiedzających, ale nie wszędzie. Dzieci podczas lekcji muzealnych z przewodnikami, jak można zaobserwować,  siadują zazwyczaj na podłodze ale nie każdy ma przecież ochotę siedzieć na podłodze..... 
Pogrom przeżyły tylko stalowe krzesła w galerii Gotyk


... i krzesło Pań, które wpuszczają zwiedzających do muzeum...













Inne miejsca z miejscami pustymi po stojących tu przedtem krzesłach wyglądają jak wyżej 

   Z tyłu zlikwidowanych obecnie krzeseł można było dostrzec kieszenie na niewielką torebkę (jeśli pilnującą na danym stanowisku była pani) lub niewielką butelkę z kilkoma łykami wody. Podobno w lecie temperatura w salach muzealnych przekracza często 35 stopni Celsjusza i zwiedzający czasem mdleją a co dopiero osoby pilnujące galerii??? W Muzeum jest też nieprawdopodobnie duszno : okna od czasu ostatniego remontu są zamknięte na amen, klimatyzacja niezbyt dobrze działa,  więc udusić się tam można.....             Bywam w tym muzeum dosyć często i wiem sama.... Nawet kilka razy wpisałam swoje uwagi na ten temat do specjalnej książki. Były tam też inne, podobne wpisy , ale jak widać zwiedzający wpisują się chyba tylko dla lepszego samopoczucia a dyrekcja ta czy inna nie czyta naszych uwag albo nie bierze ich sobie do serca. Bywałam w różnych muzeach na całym świecie ale nigdzie nie traktują tak po macoszemu ani zwiedzających, ani pracowników. Ja tylko przez godzinę, maksimum dwie jestem w muzeum a oni.... nawet myśleć nie chcę jak się czują stojąc (teraz bez krzeseł ) w dusznych salach!!!!!
         Krzeseł nie ma i pewnie nie wrócą. Może  zostaną wstawione jakieś ławki tam, gdzie się da.... A co z wodą do picia? Przecież w czasie 2 czy 3 krótkich przerw nie można napić się na zapas bo ludzie to nie wielbłądy i nie zgromadzą w garbach wody na suche dni.... Czy pilnujący muzeum mają schodzić ze swojego stanowiska żeby dotrzeć do WC i napić się wody z kranu ???????? A co, jeśli komuś zrobi sie słabo? Układać zemdlonego lub zemdloną na podłodze? Ciągnąć za głowę czy nogi do najbliższej ławki? Przynieść wody w dłoniach żeby osobę która zasłabła polać wodą i otrzeźwić????? Co Ci, ciężko pracujący a tak niedocenieni ludzie mają robić?????? Zwolnić się z pracy? Jest bezrobocie, gdyby nie to, pewnie by się zwolnili... ale muszą przecież z czegoś żyć, dla niektórych to zapewne jedyne źródło dochodu a pracodawcy świetnie o tym wiedzą więc robią co im się żywnie podoba....
      Najśmieszniejsze jest tłumaczenie powodu likwidacji krzeseł: że to wymogi unijne (wszystko zwalają na tę biedną unię a co unia ma do krzeseł w muzeum?), że to dla dobra pilnujących bo będą mieli zdrowsze kręgosłupy (a jak dostana żylaków to będzie lepiej?), że zwiedzający bali się pań i panów wstających z krzeseł na widok nadchodzących zwiedzających i wreszcie,  że w żadnym w muzeum za granicą też nie ma krzeseł dla osób pilnujących. Bywałam w wielu muzeach świata i twierdzę, że to wierutna bzdura!
     Pracownikom podobno obiecano nowe, przewiewne stroje żeby mogli w nich wytrzymać w upały. Zimą najwyżej pochuchają sobie w dłonie i będzie im cieplej :) 
KIJ I MARCHEWKA : BRAK KRZESEŁ ALE W ZAMIAN NOWE STROJE....... To smutne że ludzie ludziom gotują taki los......   
           Krzeseł nie ma i podobno już nie wrócą jak dowiedziałam się zwiedzając ostatnio wystawę czasową. Zniknęły też z Królikarni bo Królikarnia jest też "we władaniu" Pana Dyrektora M.L. Życzę wszystkiego najlepszego jego podwładnym :)

Wiosenne życzenia



Wszystkim swoim Czytelniczkom i Czytelnikom niezależnie od tego czy obchodzą Wielkanoc, Uskrs, Paschę czy Pesach składam najserdeczniejsze życzenia pogodnych, wesołych i spokojnych  świąt obchodzonych choćby z jednym prawdziwym przyjacielem Ewa